Lubicie kuchnię orientalną i szukacie dobrej książki kucharskiej w tym temacie? „Korea od kuchni” Anity Raszki to kulinarny teleport do serca Seulu. Autorka zabiera nas na wyprawę po krainie intensywnych smaków, a także wprowadza w koreańską etykietę stołową. Zarażając czytelnika swoim entuzjazmem, prowadzi go przez meandry koreańskich składników niczym przewodnik po nieodkrytych ścieżkach górskich, ujawniając tajemnice fermentowanego świata kimchi i rytuałów związanych z banchanami, czyli całym arsenałem dodatków, które zdobią koreański stół.
Korea od kuchni – zaglądamy do książki
Wiemy to: ta książka wprawi Was w podziw! Choć wygląda niepozornie na tle wielkich, opasłych publikacji i książek kucharskich lansowanych przez gwiazdy sztuki kulinarnej, to jej zawartość robi ogromne wrażenie! „Korea od kuchni” Anity Raszki to prawdziwa feeria barw i smaków, przeniesiona na papier w taki sposób, że aż czujesz zapach sizzling bulgogi prosto z grillowej patelni. Autorka przemyca pomiędzy wierszami taką ilość kulturowych smaczków, że po przeczytaniu tej książki możesz czuć się kompetentny do poprowadzenia własnego koreańskiego food trucka. Jest to bogato ilustrowany przewodnik po koreańskiej kulturze kulinarnej. Książka zawiera kilkadziesiąt przepisów na klasyczne dania kuchni koreańskiej, takie jak kimchi, ciasteczka ryżowe tteok, różne rodzaje zup, jak jjigae, guk i tang, dania główne, dodatki zwane banchanami oraz desery husik. Każdy przepis jest opatrzony szczegółowymi instrukcjami oraz radami, które mają pomóc czytelnikom w przygotowaniu potraw, jak np. pokrojenie wołowiny na cienkie plasterki do bulgogu. Dowiesz się także, że w Korei sposób podawania jedzenia różni się od zwyczajów zachodnich – zamiast kompletnego dania na jednym talerzu, na stole pojawiają się różne miseczki z dodatkami do wspólnego spożycia.
Zaproszenie do koreańskiej kultury jedzenia
Każdy przepis to nie tylko instrukcja przyrządzenia potrawy, lecz również krótki esej, w którym Raszka destyluje swą wiedzę i doświadczenia, czasem z przymrużeniem oka wyjaśniając, dlaczego po koreańsku zupę jjigae możemy uznać za duszę w płynie, a niebanalny sposób podawania posiłków w Korei sprawia, że „podziel się swoim banchanem” może być bardziej osobistym zaproszeniem niż wydawałoby się na pierwszy rzut oka.
Książka to także hołd dla koreańskiej społeczności jedzeniowej, gdzie pytanie „Bap meogeosseoyo?” (Jadłeś już dzisiaj?) nabiera głębszego znaczenia niż nasze oklepane „Jak się masz?” i gdzie dzielenie się posiłkiem jest wyrazem troski i wspólnoty, a nie tylko koniecznością biologiczną.
Nastrój publikacji oscyluje między serio a nieco humorystycznie – autorka nie waha się używać lekkiego tonu, aby z gracją omówić tak ważne zagadnienia jak wybór idealnego kimchi do nastroju, a jej sugestie dotyczące cięcia wołowiny dla bulgogu czy kroków do perfekcyjnej zupy tang są tak trafne, że mogłyby być osobnym działem w koreańskiej „Encyklopedii Cierpliwości”, „Korea od kuchni” to bez wątpienia ekscytujący, kulinarny rollercoaster, który zabierze nas przez pikantne zakręty i słodko-słone zjazdy, dostarczając równie dużo rozrywki co edukacji.
Dlaczego pokochasz książkę o koreańskiej kuchni?
Tę książkę można polecić każdemu, kto chce dodać trochę koreańskiego melodramatu do swojego kulinarnego repertuaru, lub po prostu ma ochotę na uczciwą porcję uśmiechu, dobrej lektury i mnóstwa i inspiracji na każdej stronie. „Korea od kuchni” to nie tylko przepisy, ale także kulinarna podróż, która może skończyć się w twojej kuchni, gdzie z garścią kimchi w jednej ręce, a rękawicą kuchenną w drugiej, będziesz gotowy na przyjęcie nowych smakowych wyzwań.